Kolejny tydzień się kończy, czas na podsumowanie co ciekawego się wydarzyło.
A wydarzyło się niespecjalnie wiele ciekawego.
Wciąż czekam na swoją kartę graficzną. Choć chwilowo dałem sobie spokój z HD4850, i stwierdziłem że wezmę na "przeczekanie" HD3650 pasywnego. Wiem, że to żaden potwór, ale zdecydowanie lepsze niż wbudowany Intel X3100. W dodatku doskonale się nada jako karta w HTPC, które zamierzam niedługo złożyć.
Niestety, "dzięki" długiemu weekendowi, nic do mnie nie dotarło. Oby jutro, bo już powoli szlag mnie trafia. Bo nawet w Bionic Commando: Rearmed nie mogę sobie pograć.
A propos BC:R, jak powszechnie wiadomo, Valve i Capcom się nie dogadały i gry na Steamie mimo zapowiedzi nie ma. Na szczęście, grę można kupić nie tylko na Direct2Drive, ale także w Gamersgate. Polecam kupić w tym ostatnim, gdzie można ładnie "oszukać" system i wymusić opłaty w USD a nie Euro.
Jak?
1. zakładamy konto na Gamers Gate podając wszystkie informacje zgodnie z prawdą
2. wchodzimy na stronę poprzez jakieś amerykańskie proxy, np. Any Fool.
3. dokonujemy zakupu. Najlepiej płacić paypalem, gdyż ta opcja otworzy się w osobnym oknie, już obsługującym https.
4. Po zakupie wchodzimy normalnie na stronę i ściągamy grę.
I tyle.
No, dobra. Ale skoro nie grałem w Bionic Commando, to w co grałem?
Na początek... Dark Cloud. Szczerze mówiąc nie wiem czego się po tej grze spodziewałem. Ale z pewnością nie tego. Myślałem, że to będzie jakieś action-rpg, może nieco przypominające Zeldę. A tu typowy dungeon crawler. W dodatku mocno frustrujący (szczególnie na początku). Do momentu, aż nie zdobędziemy dostępu do sklepu (u mnie udało się to dopiero na 6 poziomie). Do tego czasu chodziłem praktycznie cały czas bez broni (tzn. z popsutym sztyletem zadającym 1 obrażenie), bez antidotum na truciznę od nietoperzy i w ogóle ginąłem co chwila.
Dopiero po prawie 4 godzinach gry mogę normalnie zabijać przeciwników.
Nie wiem, pewnie dam grze jeszcze parę godzin na próbę, może coś się rozkręci. Ale to jedno z większych rozczarowań w mojej karierze growej.
Powoli też przechodze sobie Diablo 2. Uporałem się z drugim Aktem i prawie skończyłem trzeci. Właśnie skończyłem kompletować korbacz, więc tylko przede mną jeszcze Kazamaty, a później Mef i kolejny akt.
Muszę przyznać, że coraz bardziej ciąży mi mała wielkość skrzynki. Trochę kamieni i run na czarną godzinę, kostka i kamyki i koniec miejsca. De facto prawie przestałem cokolwiek podnosić z ziemi, bo nawet w plecaku nie ma na to miejsca (talizmany swoje zajmują).
No nic. Potransmutuję trochę rzeczy, może uda się coś niezłego wydziergać jeszcze na normalu.
No i tradycyjnie na koniec Ikariam.
Na serwerze org, wreszczie dorobiłem się... nie, nie piątej kolinii. Ale pierwszy krok już zrobiłem, bo pałac już jest poziomu 5. Teraz tylko jeszcze pozostałe 4 wyspy też trzeba do tego poziomu zwiększyć. A to tylko 1M drewna i 600K pozostałych materiałów. Bułka z masłem.
Na serwerze com wciąż się przygotowywuję do rozbudowania pałacu (niestety tu wolniej idzie, bo "marnuję" jedną wyspę na siarkę, zamiast mieć 2 wyspy z marmurem i 2 z winem). Bywa. Za to wynalazłem Utopię (+200 do szczęśliwości w stolicy), i od razu moja stolica się rozrosła.
No i to tyle w zasadzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz