poniedziałek, 31 grudnia 2012

Grostanowienia noworoczne 2k13

Na początek zła wiadomość. Nie udało mi się dotrzymać zeszłorocznych postanowień. Nie licząc 1 (o kupowaniu gier wyłącznie na wyprzedażach). Ale za to o niemal 2pp spadła mi kupka wstydu. Nie jest to tyle, o ilu marzyłem, ale trend jest w dobrą stronę.

2012 to był dość interesujący rok.
Udało mi się skończyć jedynie 17 gier:

  1. Cave Story + 
  2. Batman Arkham Asylum
  3. Deadly Premonition
  4. John Woo's Stranglehold
  5. Stacking
  6. Just Cause
  7. DLC Quest
  8. Peggle
  9. Penny Arcade Adventures: On the Rain-Slick Precipice of Darkness - Episode Two
  10. Recettear: An Item Shop's Tale
  11. Sam & Max Episode 301: The Penal Zone
  12. Sam & Max Episode 302: The Tomb of Sammun-Mak
  13. Sam & Max Episode 303: They Stole Max's Brain
  14. Sam & Max Episode 304: Beyond the Alley of the Dolls
  15. Sam & Max Episode 305: The City That Dares Not Sleep
  16. Still Life
  17. Bastion
Nie jest to bardzo wiele, ale na pewno ilości kończonych tytułów nie pomógł fakt, że w Borderlands w tym roku wpakowałem kolejne 100 godzin grania. No dobra, z 80, bo reszta to było idlowanie w oczekiwaniu na przedmioty wypadające z claptrapów dla acziwmentów. Ale się udało i mam wszystko, co było do osiągnięcia.

Kilkadziesiąt godzin wpakowałem też w pierwszego Torchlight gdzie chciałem poprzechodzić grę w trybie hardcore. Niestety w pewnym momencie save szlag mi trafił, i straciłem wszystkie uzbierane przedmioty, więc grę odinstalowałem. Mówi się trudno. 

Około 40 godzin wpakowałem również w Deadly Premonition oraz Just Cause. Obydwa tytuły są dalekie od ideału, ale nie żałuję ani godziny 
Blisko 30 zajęło przejście Recettear: An Item Shop's Tale i Stranglehold. W tym drugim przypadku co najmniej 10 godzin zajął mi jednak multiplayer. 
W sumie jednak grałem sporo. 

Na szczęście kupiłem jedynie 31 gier, prawie 1/4 tego co rok temu. 

  1. DLC Quest
  2. Lair of the Evildoer
  3. Vertex Dispenser
  4. Deus Ex: Human Revolution
  5. Dungeon Siege III
  6. Legend of Grimrock
  7. Titan Attacks!
  8. Botanicula
  9. Windosill
  10. Unstoppable Gorg
  11. Depths of Peril
  12. Tobe's Vertical Adventure
  13. Inferno
  14. Superbrothers: Sword & Sworcery EP
  15. Lone Survivor
  16. Orbitron: Revolution
  17. Might & Magic: Clash of Heroes
  18. Warhammer 40,000: Space Marine
  19. Alan Wake
  20. Alan Wake's American Nightmare
  21. Ys Origin
  22. Borderlands 2
  23. Dead Island
  24. Assassin's Creed: Revelations
  25. Medal of Honor (2010) 
  26. Torchlight 2
  27. Giana Sisters: Twisted Dreams
  28. Hitman: Absolution
  29. The Walking Dead
  30. Batman: Arkham City GOTY
  31. Saints Row: The Third
11  gier wchodziło w skład indie bundla, 3 były prezentami, jeden "kickstartnąłem" (Giana Sisters). 
Chyba tylko Torchlight 2, Legend of Grimrock, Hitman: Absolution i Borderlands 2 kupiłem za obniżki mniejsze niż 66%. Ale tylko LoG i Giana Sisters kosztowały mnie cenę sugerowaną.
Nie jest tragicznie. 


Czas na obiecane postanowienia:
  1. Jedna nowa gra na 25 skończonych tytułów. Cztery wyjątki: będę kickstartował nowe gry, będę kupował nowe tytuły na klasyczne platformy, w przypadku zakupu nowej platformy w 2013 r mogę mieć 1 nieskończoną grę na nową platformę, gry na telefon/tablet to nie gry tylko wypełniacze czasu, więc się nie liczą.
  2. W końcu ta strona zacznie żyć regularnie :) Mam nadzieję, że już niedługo zacznie pojawiać się regularny kontent dzięki ostatnim prezentom.
  3. Kupka wstydu spanie poniżej 66,6%. Jeżeli uda się utrzymać punkt 1 pod kontrolą, to jest to całkiem wykonalne. 
Na szczęście tak na szybko nie przychodzi mi nic do głowy co absolutnie muszę mieć day0 w 2013 roku, ale z drugiej strony rok nawet się jeszcze nie zaczął.
Trzymajcie kciuki.

niedziela, 30 grudnia 2012

6 miesięcy życia z Windows Phone 7

Od kilku miesięcy posiadam telefon LG Optimus 7. Pierwsze wrażenia całkiem pozytywne. Sam aparat jest przyzwoicie wykonany, tylny panel metalowy, nie plastikowy. Dobrze trzyma się w ręku, ekran ma niezły.
Generalnie jestem z niego zadowolony. Jeżeli coś bym zmienił, to przycisk który odpala wyszukiwanie przez Binga. Albo bym sobie go zupełnie darował, albo dał możliwość jego konfiguracji, gdyż za często go trącam. No, ale to już taki urok wszystkich telefonów z WP7.

Ale ogólnie jest bardziej niż OK.


Na początek, zdecydowanie mniej przyjemne doświadczenie. Zachciało mi się zalogować na swoje konto w Live, skoro już mam telefon. Niestety po wpisaniu loginu i hasła zostałem poinformowany, że nic z tego i muszę wpisać jakiś tajemniczy kod.
Najpierw pomyślałem, że to wina mojego konta. Mam je jeszcze z czasów, kiedy Live w Polsce nie było i oficjalnie mieszkam w jednym ze sklepów BestBuy w Chicago i system nie potrafił przetrawić takiej rozbieżności.
Niestety, na konto założone na Polskę również nie dało się zalogować, komunikat ten sam.
Przejrzałem wszystkie dostępne instrukcje i karteczki dostępne z telefonem, ale nic nie znalazłem.
Cóż pozostaje? Dzwonimy do Microsoftu na infolinię. Oczywiście na IVR brak odpowiedniego działu (ponoć cały support dostępny jest wyłącznie przez stronę www.windowsphone.com) o czym dowiedziałem się od całkiem usłużnego konsultanta.
Kiedy opowiedziałem o co mi chodzi, dowiedziałem się, że aby otrzymać kod do Live muszę im dostarczyć dowód zakupu telefonu oraz jakieś dane kontaktowe.
WTF? No ale dobra, chciałem dostać się do sklepu, to wysłałem te dane mailowo i po kilkunastu godzinach dostałem unikatowy kod po wpisaniu którego, wreszcie mogłem w pełni korzystać z telefonu.
Niemniej niesmak pozostał.

System operacyjny jest dość szybki (szybszy niż używany przeze mnie Android na HTC Desire), systemowa klawiatura jest świetna. Bardzo podoba mi się zintegrowanie zarówno Facebooka z systemem operacyjnym. Aż dziw, że nikt wcześniej o tym nie pomyślał.


Jest oczywiście parę ale.

Pierwsze ale, wielozadaniowość działa co najmniej dziwnie. Programy, które wchodzą w skład systemu operacyjnego działają idealnie (jeżeli pominiemy przypadkowe wciśnięcie przycisku wyszukiwania, które zastąpi dotychczas oglądaną stronę internetową).
Programy, które same instalujemy też teoretycznie działają w tle i możemy do nich wrócić. Ale tylko, jeżeli włączymy je ponownie z listy ostatnio uruchamianych programów.
W przypadku wybrania programu z menu, program wczytuje się od początku.
Co najmniej kuriozalne.

Drugie ale, system operacyjny nie ma żadnej możliwości sprawdzania ile danych zostało pobrane/wysłane.
Poważnie. Nokia napisała jakieś API do swoich Lumii, ale pozostałe telefony są tego pozbawione (a przynajmniej mój jest).
Nawet nie jestem w stanie pomyśleć jak można przygotować system do smartphonów bez takiej funkcjonalności.

Trzecie ale, największe - oprogramowanie.
Większość z programów, które korzystam/korzystałem na iOS i Androidzie tu nie istnieje. Owszem, są odpowiedniki lub „podróbki”, ale to nie to samo:
Dropbox? Ha ha ha. Jest oczywiście SkyDrive, ale po co mam używać drugiego programu do tego samego?

SafeWallet? Ha ha ha. Wszystkie swoje hasła muszę jednak znać na pamięć, albo sprawdzać na drugim telefonie z Androidem.

YouTube? Ha Ha ha. Poważnie, aplikacja YouTube napisana przez Microsoft (!) służy jedynie do odpalenia mobilnej strony serwisu. Nie, nie żartuję. Na szczęście jest całkiem niezły program MetroTube napisany przez kogoś innego.

Kindle? No jest, nawet daje się czytać książki zakupione w Amazon, ale już dostępu do własnych dokumentów (np. do książek kupionych w innych księgarniach i wgranych na serwery Amazon) brak
.
Runkeeper? Brak. Można używać Endomondo, niestety wole Runkeepera, z którego korzystam od kilku lat i nie widzę powodu, żeby przesiadać się na kolejny program i zaczynać od zera.

Google Talk czy w ogóle coś innego od Google? Ha ha ha. Tylko aplikacje napisane przez osoby trzecie. Nawet Google Maps ludzie przenieśli. Jedynym programem oficjalnie napisanym przez Google jest Google Search. Niestety nawet nie sprawdzałem czy jest możliwość np. wyszukiwania głosowego za pomocą tego programu. Ale jeżeli iOS dopiero niedawno taką możliwość zyskał, to śmiem wątpić.

A poza tym, niestety jest nieco biednie. Gier nawet w porównaniu do Androida jak na lekarstwo. Są oczywiście Angry Birdsy, parę gier od EA i sporo wydanych przez Microsoft. Ale poza tym posucha.
Dwie najlepsze, w które grałem to Crimson Dragon: Side Story

i  DoDonPachi: Maximum Bullet Simulator.



 


Podsumowując, eksperyment z Windows Phone 7 uważam za bardzo interesujący. Niemniej nie mam najmniejszej chęci kupować kolejnego telefonu Windowsem na pokładzie dopóki Microsoft nie weźmie się porządnie do roboty. Bo jest co nadrabiać.